Co ja żem się nawijał,
Żeby zdobyć ten specjał.
jak zjadłem nie spałem,
Całą nockę ganiałem,
Za stodołę żem się zwijał.
Bo w masarni, robacznice
Raj swój mają i stolicę.
Więc mięso z ochotą,
Mknie do sklepu piechotą,
Jak "dziadowskie baranice".
Wojewoda wnet się zwiedział
I kontrolę zapowiedział.
Więc szczotkę wśród krzyku
Odgrzebano w śmietniku,
Nawet miotłę ktoś odgrzebał.
I zaczęły się czystości -
- Mięso w ziemię, w ogień kości
A świeżą wędlinę
Zakupiono w lublinie,
Lecz nie dla nas a dla gości.
Gdyby do nas Wojewoda
Na kontrolę wpadł co środa -
W sobotę lub w piątek
Może jadłbym golonkę. bis
Ale o tym marzyć szkoda.