Do południa dzieci uczę.
Po południu zboże młócę.
Trudno uha-ha...
Albo młócę, albo sieję,
Bo mój mąż jest hreczkosiejem.
Trudno uha-ha...
Że hreczkosiej to rzecz gustu,
Ale życie: groch z kapustą.
Trudno uha-ha...
Bo na co dzień i przy święcie,
Rozmawiamy — gęś z prosięciem.
Trudno uha-ha...
Ja mu mówię o Einsteinie,
On mi: — Wyrzuć gnój ze stajni!
Trudno uha-ha...
Ja, że byków moc w zeszytach,
A on: - Z krową trza do byka.
Trudno uha-ha...
Ja, że dwójkę dostał Janek,
On: — Nasz byczek też dostanie.
Trudno uha-ha...
Takie to są wciąż dialogi
Hreczkosieja z pedagogiem.
Trudno uha-ha... .
Trudno w dzień o wspólny temat.
Szczęściem nocą różnic nie ma.