RZEP SIĘ, RZEPIE, RZEP…
Co to jest rzep, wszyscy wiedzą. Dziko rosnąca, paskudna, czepliwa roślina. W Krzczonowie; w powiecie bychawskim, takich rzepów nie ma. Krzczonów bierze udział w konkursie na najczystszą wieś. Jest skwerek, są czysto wymiecione ulice, starannie wygracowane alejki i uliczki, kolorowe ogródki. Mimo tej schludności wszakże rzep zapuścił w Krzczonowie korzenie: w postaci kabaretu, który od czepliwej rośliny pożyczył sobie nazwę.
Oto oni, twórcy i aktorzy kabaretu: Leokadia Ruchlicka — nauczycielka miejscowej szkoły, krzczonowianka z urodzenia, rzec można — kierownik artystyczny; Józef Małek — do niedawna rolnik ze wsi Boży Dar, obecnie także pracownik fizyczny jednego z zakładów, poeta ludowy i, rzec można, kierownik literacki; Helena Dąbska nauczycielka szkoły podstawowej; Edward Dąbski — rolnik; Anna Stachurska — pomoc dentystyczna; Janina Wach — pracownica miejscowej restauracji; Barbara Czerniak — rolniczka.
Kiedy oglądałem ich występ z okazji zakończenia nowowsiowego konkursu „Gospodarz Klubu 1971” w Gardzienicach, jawili się na scenie jako aktorzy-amatorzy, dobrze przygotowani, pełni energii i zapału. Kiedy teraz autobus wwozi mnie w sam środek wsi, zastaję ich przy zwykłej codziennej pracy. W rozgrzanej restauracyjnej kuchni mogę zamienić kilka słów z Janiną Wach, Helenę Dąbską łapię w czasie przerwy, pośród wrzawy, na szkolnym korytarzu. Edka Dąbskiego w ogóle nie mogę złapać... Pracuje w gospodarstwie i jednocześnie uczy się zaocznie w technikum rolniczym, pojechał zdawać egzaminy. Jest więc normalny dzień pracy i o kabarecie, wydawać by się mogło, wszyscy zapomnieli. Ale „Rzep" zapuścił w Krzczonowie korzenie i trzyma się twardo. Kiedy idę z Leokadią Rychlicką czystą krzczonowską ulicą, ludzie kłaniają się: „Dzień dobry, »Rzepowi«”. I w tym powitaniu jest trochę „naśmiechliwości”, może i drwiny nawet, ale przede wszystkim uznanie i zamaskowany podziw.
Leokadia Ruchlicka od lat jest krzczonowską działaczką społeczną, prowadzi m. in. dwa zespoły amatorskie przy szkole. Krzczonów ma duże tradycje w działalności kulturalnej, piękny folklor, wystawiono tu spopularyzowane przez telewizję słynne „krzczonowskie wesele". Ale „Rzep", błyskotliwy i dowcipny, wesoły i poważny zarazem, teraz zdominował inne formy kulturalnej działalności, zyskał sobie popularność olbrzymią.
2 |
Leokadia Ruchlicka powie, że siła przemożna: po prostu siła kabaretu. To znaczy, ; żywość, fakt, że aktorzy mówią i śpiewają o sprawach aktualnych, znanych, dotykając czasem „do żywego”, często wstydliwie skrywanych i zapominanych, że w sposób lek niby to niefrasobliwy kabaret dotyka zagadnień społecznych, często niezmiernie ważnych. Krytykuje marnotrawstwo, niechlujstwo pracy, złą robotę, zjawiska godne napiętnowania. Jak choćby w tej satyrycznej piosence:
Stoi w polu sprzęt kółkowy,
deszcz nań leje — sprzęt rdzewieje...
Przerdzewieje — będzie nowy,
Polska przez to nie zbiednieje.
Albo w dziadowej balladzie o komasacji:
Zamiast „dzień dobry”, mój sąsiad Maciej
wita mnie kółkiem na czole,
bo go scalono przy mojej chacie,
a mnie przy jego stodole.
Skutki?
Krowy na pole wieźć muszę wozem,
bo droga przez wieś E klasy.
Dla krów to frajda, wielka jak morze,
dla mnie diabelskie wywczasy.
Chałupy przenieść na to scalone
za nic nie daje mi powiat,
bo ktoś na kole, za pól miliona,
wieś w perspektywie zbudował.
Józef Małek w swoich utworach dotknął chyba spraw istotnych
Skoro po występach przychodzą ludzie i proszą o pomoc w rozwikłaniu swoich trudnych problemów. W Piotrkowicach np. gospodarz prosił, aby opisać i wyśpiewać jego bolączki : od pięciu lat bezskutecznie stara się o rozpisanie gospodarstwa.
3 |
„Rzep" zyskał sobie akceptację społeczeństwa — śmiechem i drwiną, umyślnym przejaskrawieniem pewnych sytuacji i złych zjawisk, działa w interesie naprawy społecznego życia. Krytykując wszakże błędy instytucji, jednocześnie naraża się tym instytucjom. Stąd w Bychawie podobno kabaret widzą niezbyt chętnie, wręcz odwrotnie, zdarza się, że aktorzy otrzymują upomnienie, aby skoncentrowali się... raczej na pracy zawodowej.
Niewiele mamy kabaretów działających w środowisku wiejskim. Krzczonowski przykład może służyć jako zachęta do rozwijania tego rodzaju ruchu amatorskiego. Siła kabaretu tkwi bowiem nie tylko w jego aktualności. Również w tym, że przygotowanie występu nie wymaga zbyt wiele prób, wielkiego nakładu pracy, rekwizytów, wielkiej sali. Krzczonowiacy mogą występować w zasadzie w każdej sali, a ich „Rzep" jest żywym przykładem umiejętności przetwarzania tradycji, jest kontynuacją cierpkich, satyrycznych przyśpiewek ludowych.
Jeżeli mówi się o pewnym zastoju w ruchu amatorskim, to właśnie kabaret wydaje się być świetnym na to antidotum. Fakt, że nie zawsze znajdzie się w okolicy Józef Małek, posiadający talent do układania dobrych tekstów... Więc może COMUK co jakiś czas poświęciłby jeden zeszyt wyłącznie piosence kabaretowej?
...najlepsza prawda naga,
bo choć gorzka, to pomaga.
Stąd pragniecie wspólnie z „Rzepem"-,
by pomogło — będzie lepiej!
A więc rzep się, „Rzepie", rzep...
1. zdjęcie - Kabaret nie potrzebuje wielu rekwizytów: wystarczy płotek, kilka kwiatków, miotła
2. zdjęcie -Edek Dąbski, rolnik w dziadowskiej balladzie o komasacji
3. zdjęcie -Dziewczyny w tradycyjnych ludowych strojach w kabarecie mówią i śpiewają o sprawach współczesnych
HANNA JAWOROWSKA
Fot. M. Gadzalski